Japończycy znów atakują YouTube

Grupa japońskich organizacji zajmujących się zbiorową ochroną praw autorskich wezwała serwis YouTube do wprowadzenia systemu filtrowania treści, który identyfikowałby chronione prawami autorskimi materiały i uniemożliwiał umieszczanie ich w serwisie. Dzieje się to półtora miesiąca po tym, jak YouTube na żądanie Japończyków usunął ze swojej bazy prawie 30000 filmów.

Przypomnijmy, że JASRAC (The Japanese Society for Rights of Authors, Composers and Publishers), organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zgłosiła się do właścicieli serwisu YouTube z listą 29549 plików. Według niej, zamieszczenie ich w Internecie naruszało prawa autorskie licznych japońskich wydawców i producentów treści. Wśród nich wymienia się największe komercyjne stacje telewizyjne, telewizję publiczną NHK (Nippon Hoso Kyokai) oraz spółkę Yahoo! Japan. W efekcie, YouTube zdecydował się usunąć wszystkie wspomniane filmy (patrz: YouTube kasuje pliki)

Nie minęły dwa miesiące a strona YouTube znów pełna jest japońskich teledysków czy seriali. JASRAC postanowiło zadziałać jeszcze raz, tym razem żądając od YouTube wprowadzenia systemu filtracji umieszczanych w serwisie materiałów.

W liście, podpisanym przez JASRAC i 22 inne japońskie organizacje i wysłanym do YouTube oraz mediów możemy przeczytać: "Biorąc pod uwagę obecną sytuacja Państwa serwisu uważamy, że wasza firma nie powinna czekać na to aż właściciele praw autorskich rozpoczną procedurę "Notice and take down" (procedura "powiadamiania i usuwania" - przyp. red.). Powinniście z wziąć odpowiedzialność za zapobieganie naruszaniu praw autorskich takiemu jak umieszczane nielegalnych materiałów".

Dodatkowo, JASRAC żąda, aby na stronie głównej YouTube pojawiła się informacja po japońsku informująca, iż umieszczanie chronionych prawem materiałów jest nielegalne oraz o tym, że użytkownicy mogą zostać za to pozwani do sądu. JASRAC chce także, aby serwis YouTube ujawnił dane użytkowników dopuszczających się zamieszczania chronionych treści.

Do momentu opublikowania tej informacji przedstawiciele YouTube nie odpowiedzieli oficjalnie na zarzuty i żądania JASRAC.